23 sty 2013

Na kanapie siedzi leń!

Nic nie robi cały dzień! Na szczęście nie o sobie tak piszę (ba, ja to wielkie przeciwieństwo, nie wiem w co rączki włożyć). Leń będzie na końcu, najpierw moja nowa miłość czyli sznury koralikowe, tym razem więcej i skończone. Pomysł na cieniowane kordonki i toho przeźroczyste ukradziony niecnie od Weraph.


 Jedna z tych bransoletek zrobiona jest z całkiem przeźroczystych koralików, a druga z lustered dlatego troszkę się różnią (taki też był zamiar ;). Dodatkowo gąsieniczka, która zawładnęła moim sercem, z projektu Weraph.

 Kolczyki kuleczki w pięknym kolorze grejpfruta i nieudane pierwsze próby filcowania...nie jestem zadowolona z efektu, dlatego pewnie minie dużo czasu zanim znowu sięgnę po filc.


I triumf haftowy, czyli skończony feniks. Nawet zrobiłam mały filmik...słabizna, ale co mi tam :D


I na sam koniec wspomniany wcześniej LEŃ. Moja siostra bawiła się zdjęciami ze świąt, a efekt jest właśnie taki: (niżej potwierdzenie, że leń całe życie spędza w tej pozycji )

 
Pozdrawiam Was serdecznie i cieplutko w te mroźne wieczory :*

6 sty 2013

Nie łam się, przełam się!

Moja praca wykańcza mnie psychicznie. Na szczęście mam mojego ukochanego Pana domu, którym zawsze mnie wspiera. A wesoły piesek kanapkowy i dziubactwo wszelakie również dodają otuchy. Dlatego wreszcie przełamałam się i zrobiłam sznur koralikowy...i tak mnie wciągnęło że zrobiłam aż cztery. Co prawda krótkie, na bransoletki, ale zawsze to coś. Tylko na razie bez zakończeń, ale już czekam na przesyłkę z następnymi koralikami.


I świątecznie wróciłam do mojego haftu feniksa na torbę, która jeszcze nie istnieje :)

Jakoś mi dzisiaj poucinało zdjęcia strasznie, ale cóż :)
Pozdrawiam wszystkich ze śnieżącej wiochy :P